TAK dla protestujących RON!
Opublikowane: środa, 23 maja, 201813 maja, wspólnie z bliskimi nam osobami, zorganizowaliśmy jedno z najfajniejszych wydarzeń sportowo – rodzinnych w naszym województwie. Co więcej, dochód z tej imprezy pomoże nam zapłacić za dwie lub trzy protezy dla Bartka. Kocham ten bieg, uwielbiam ludzi, którzy go organizują razem z nami i jestem wdzięczny każdemu, kto w nim uczestniczył. Naprawdę.
Jednak jest jedno ale…
Tak naprawdę chciałbym móc go nie organizować. Najlepiej gdyby Bartek nie potrzebował protez, ale to jest niemożliwe, dlatego chciałbym, żeby pieniądze na dzieci takie jak Bartek, lub po prostu dzieci (i dorosłych) którzy potrzebują wsparcia, były zapewnione przez nasze państwo. Nie za darmo, bo przecież pracujemy, płacimy podatki, żyjemy w tym kraju…Osoby niepełnosprawne również, na miarę swoich możliwości i warunków, chcą tu mieszkać i żyć.
Fajnie byłoby, gdyby wzorem innych państw takie dzieciaki i dorośli byli ujęci w systemie i prowadzone od początku do końca, przy zapewnieniu wszystkiego co im niezbędne do normalnego lub w miarę normalnego funkcjonowania. Fajnie byłoby mieć spokojną głowę i nie martwić się, że za jakiś czas skończą się pieniądze na koncie fundacji. Fajnie byłoby też nie słuchać (za plecami, ale jednak), że się wzbogacamy kosztem dziecka, dobrze byłoby nie mieć obawy przed wyjazdem na wakacje za granicę, bo przecież nie powinniśmy…No bo jak to tak? Tu zbiórki, akcje, biegi, a tu wakacje? No a młody ma przecież buty NB i nie chodzi w za krótkich spodniach. Ma też klocki lego i inne zabawki. I jeszcze się często uśmiecha No to jak to jest?
Ten wpis nie jest żadnym manifestem politycznym. Tak naprawdę żaden rząd od 1989 roku nie stanął na wysokości zadania, skazując rodziców i osoby niepełnosprawne na głodowe renty i zapomogi. Rodzice i ich dzieci siłą rzeczy muszą szukać pomocy w fundacjach, „żebrać” o pomoc, organizować ją dla swoich dzieci i dla siebie. Dochodzi do absurdów, gdzie osoby niepełnosprawne nie mogą pracować, bo zabiera im się nawet te grosze w postaci renty. Rodzice, którzy rezygnują z własnego życia by opiekować się dziećmi 24/7 też mają fajnie. Po co im normalne życie, praca, pasja, hobby? „Urodziła, to niech se radzi, nie?”
Od kilkudziesięciu dni w sejmie protestują rodzice osób niepełnosprawnych i mimo, że punktują polityków na każdym kroku, nikt ich nie traktuje poważnie…bo do wyborów jeszcze trochę zostało, nie? Może jakby zrobić strajk wzorem górników, pojechać do stolicy, podpalić opony i rozpier..ić kilka barierek pod sejmem, to ktoś by zwrócił na to uwagę i potraktował ich serio? A co się dzieje zamiast tego? Marszałek nie pozwala chłopakom wyjechać wózkiem na spacer … Nie wpuszcza się do nich nikogo, oskarża o zagrożenie epidemiologiczne. No kurwa! Czy ci ludzie mają jakieś resztki honoru? Prezydent, który ogląda swoje wystąpienie z czasów kampanii, po czym spieprza z sejmu? Boisz się Panie Prezydencie bohaterów, o których tak głośno krzyczałeś? Opozycja, która próbuje coś ugrać dla siebie z protestu – jasne, śmiało, wycierajcie sobie gęby niepełnosprawnymi.
Chociaż sami prowadzimy akcję charytatywną dla Bartka, jeśli tylko możemy, pomagamy innym. Podobnie robi mnóstwo osób w tym kraju, pomagamy bo to na nas, na społeczeństwo zrzucono poniekąd odpowiedzialność za osoby potrzebujące. Ale to są jednostki, pojedyncze osoby. A co z pozostałymi? Nasz rząd wydaje kasę na obrazy, lekką ręką wysyła miliony do Torunia, nie mówiąc o tych, które są po prostu marnowane na głupoty. W zamian proponuje podatek solidarnościowy, żeby ukarać tych, którym się powodzi…To chore jest. Solidarność? Dupa, jeszcze większe podziały w społeczeństwie, a w efekcie pewnie będzie przeniesienie tych najbogatszych podatników do rajów podatkowych. Mami się ludzi 500+ w zamian za głosy w wyborach promując nieróbstwo. Czemu nie ma ulg dla osób, które chcą pracować i zarabiać? Czemu nie ma ulg dla osób, które chcą pracować, ale muszą się opiekować niepełnosprawnym członkiem rodziny?
Pomaganie innym jest cudowną rzeczą, która buduje społeczeństwo, ale ludzkie serca też mają prawo mieć dość. Bo niby czemu to na zwykłych ludziach spoczywa odpowiedzialność za najsłabszych? To powinno być zadanie dla rządzących, to powinno być rozwiązanie systemowe. Nie ma większego znaczenia kto nas teraz reprezentuje, od 1989 roku niewiele się zmieniło. Może trochę więcej świadomości u ludzi, że obok żyją ci, którzy mieli mniej szczęścia.
I nic się nie zmienia. Dalej trzeba będzie sobie radzić samemu. I ok, radzimy sobie, uczymy się tego bo musimy. Tylko kurde, ile biegów można zorganizować? Ile aukcji, zbiórek, licytacji? No ile?
My mamy ogromne szczęście, nasz syn nie ma tylko stopy.
Trzymamy kciuki i w pełni popieramy rodziców i osoby niepełnosprawne protestujące w sejmie!
Komentarze