II Półmaraton Radomskiego Czerwca ’76 – relacja.
Opublikowane: poniedziałek, 23 czerwca, 2014Fot. Agnieszka Siciarz |
Zdroworozsądkowo mogę powiedzieć, że łamanie 1.30 dziś było poza moim zasięgiem. Powrót po kontuzji, i tylko trzy tygodnie solidnych treningów to jednak zbyt mało.
Dodatkowo miałem dziś niespodziankę w postaci kolki na 6km, i to takiej, która zatrzymała mnie na ponad minutę. Ból był tak silny, że z trudem mogłem oddychać, a w głowie miałem tylko myśl „no to po biegu”. Jednak nie było po biegu. Była walka do końca. Szczerze powiedziawszy jestem nawet dumny z siebie za próbę dogonienia grupy na 1.30. Mam wrażenie, że to był dla mnie bardzo ważny bieg pod względem psychologicznym. Mimo nieplanowanego postoju, bólu i chwil słabości na trasie gdzie tempo bardzo spadało, cały czas powtarzałem sobie – daj z siebie wszystko! I dałem. Może nie udało się dogonić grupy, ale podjąłem walkę, a to cenne doświadczenie.
Swoją drogą chciałem podziękować chłopakom, którzy zatrzymywali się, żeby nieść mi pomoc – DZIĘKI!
I jeszcze uwaga nieco bardziej „techniczna”.
Kolejny raz przekonałem się jak świetnie działają żele energetyczne Agisko, w trakcie biegu naprawdę ratowały mi tyłek i podnosiły poziom energii. Zużyłem dwa, na 10 i 17 kilometrze. Działają rewelacyjnie.
Na zdjęciu niżej nasza „mała” zbiórka przed startem. Robiła wrażenie, miny i spojrzenia osób „postronnych” mówiły same za siebie.
I chyba powstała nowa tradycja w Drużynie. Hasło „biegniemy dla Bartka” wykrzyczane kilka razy w rytm oklasków, niosło się tego ranka ulicami Radomia. Pięknie!
Wszystkim startującym gratuluję ukończenia biegu, szczególnie debiutantom. Gratuluję również wielu życiówek, które wczoraj padły. Jesteście inspiracją do pracy nad własnymi słabościami!
Komentarze
Drużyna robi wrażenie! Szacunek 🙂
Robi ogromne wrażenie. Na mnie zawsze!