Przygotowania do Maratonu Warszawskiego – półmetek

Opublikowane: poniedziałek, 19 sierpnia, 2013 Autor: Damian Orzechowski

Kiedyś, w czasach liceum, ewentualnie na studiach, na półmetki chodziłem. Dziś na półmetek wbiegam. Wbiegam z niemałym impetem, jak na moją osobę. 
Jaka jest różnica między półmetkiem dawniej i dziś? Dawniej, ciężko było wyjść z takiego o własnych siłach;) 
Dziś mierzę siły na swoje zamiary, a zamiary mam dość konkretne. Przebiec maraton w czasie 3.35-3.40.
Żeby wprowadzić zamiary w życie, od Lipca staram się ciężko na to pracować. 
Na początku, musiałem przekonać żonę, że pięć treningów w tygodniu to wcale nie jest tak dużo jakby się mogło wydawać. Łatwo nie było, ale się udało;) Później, to już „z górki”. 
Szybkie przebieżki

Bieganie. Zabawy biegowe. Interwały, przebieżki, podbiegi, wybiegania. Zmęczenie i radość po treningu. Pot i uśmiech na twarzy. Ponad 400 przebiegniętych kilometrów. Zaangażowania w bieganie nigdy mi nie brakowało, ale zauważam, że staranniej wykonuję treningi. 

Nie odpuszczam właściwie żadnego z wyznaczonych dni. Jeśli wiem wcześniej, że danego dnia nie dam rady pobiec, przekładam trening na dzień przed lub po, ale realizuję plan. Zaniedbałem nieco – niestety –  mięśnie pleców i brzucha. Miałem je wzmocnić aerobami. Może jeszcze zdążę.
A temu wszystkiemu towarzyszy wakacyjna pogoda. Mnóstwo okazji do korzystania z uroków życia: urlop, grill, piwko, coś mocniejszego od czasu do czasu…A tu nie wolno! No, może piwko raz na jakiś czas, żeby nie zwariować;) Trzeba być konsekwentnym. Trudno, przeżyję. Nawet kawa przestała mi smakować – do tej pory tego nie rozumiem – ja uwielbiam /uwielbiałem?/ kawę!

Ulubione wybiegania

Mój drugi maraton. Ten będzie trudniejszy, bo wiem co mnie czeka. Ale ja też nie mogę się go doczekać! W bieganiu, uwielbiam to, że nie ma tu drogi na skróty. To, ile i jak wybiegam, przyniesie odpowiednie rezultaty.

Wszystko zweryfikuje bieg. 42 kilometry, 197 metrów.

Chodzi mi po głowie znana wśród biegaczy anegdota:
Dziennikarz pyta maratończyka przed biegiem, który kilometr jest dla niego najtrudniejszy?
Maratończyk odpowiada: Drugi. Zdecydowanie!
Dziennikarz zaskoczony: Drugi?Jak to?
Maratończyk: na drugim, zdaję sobie sprawę, że muszę przebiec jeszcze  40km!

Cel konkretny.  Motywacja jest. Zawsze ta sama. Najlepsza! Dla Bartka i dla siebie.W takiej właśnie kolejności. Naszmaraton.

Od biegania nie ma urlopu;)

Zrzut z mojego endomondo. Po pierwszym tygodniu lipca, szybko zmodyfikowałem plan treningowy. Mam nadzieje, że przyniesie to dobry skutek.

Endo uparcie nie uznaje mi dwóch ostatnich treningów;/ Tydzień 12-18 sie, powinno być 60km.

4 Komentarzy 891 Odwiedzin

Zobacz również

Komentarze

  • moa pisze:

    Z kawą mam dokładnie to samo i też tego kompletnie nie rozumiem:)

  • Może to kociewskie klimaty tak na nas wpłynęły?;)Mnie po turnusie Bartka kawa przestała smakować;( Sam nie wiem, czy mam się z tego cieszyć czy smucić;)

  • Anonimowy pisze:

    Ciężkie treningi i poświęcenie na pewno przyniosą zadowalające efekty, 5 treningów biegowych w tygodniu to już profesjonalizm. Gratuluję zaparcia do pracy i trzymam kciuki za najbliższy maraton, sam raczej specjalizuję się w biegach na 10 km, więc tym bardziej podziwiam taki dystans.

    Pozdrowienia dla Bartka 😉

  • Myślę, że do profesjonalisty jeszcze mi bardzo daleko;) Dzięki za wsparcie, na pewno się przyda!

  • Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne posty

0